Zbudujmy razem studnię!
Diakonia Misyjna działa na kilku kontynentach, w Afryce działamy ewangelizacyjnie i charytatywnie. Oprócz rekolekcji i wspierania edukacji odwiedzamy nowe miejsca i przez to znajdujemy nowe miejsca do akcji. W tym roku grupa naszych animatorów pojechała poznać społeczność Masajów w okolicach osady Mashuruu. Kamil, Ola, Karolina i Krzysiek odwiedzili rodziny mieszkające na sawannie oraz szkołę, gdzie uczą się dzieci z plemion Masajów i Kamba. Podczas tych wizyt okazało się, że dużym problemem w okolicy jest woda, a raczej jej brak. Na terenie tym od dawna panuje susza. Najbliższe rzeki są wyschnięte. Niektóre rodziny z powodu braku wody decydują się nawet na zmianę miejsca zamieszkania i wielokilometrowe migracje z całym dobytkiem.
– Byliśmy w społeczności masajskiej ugoszczeni jak najlepsi przyjaciele. Poznaliśmy te rodziny, staliśmy się częścią wspólnoty. Nawet dostaliśmy masajskie imiona. Celebrowaliśmy rodzinne uroczystości, modliliśmy się razem. Odkryłem, że Ci ludzie nie kalkulują zysków i strat, a po prostu sobie pomagają – mówi Kamil Malarski z Diakonii Misyjnej Archidiecezji Poznańskiej, który w te wakacje posługiwał w Kenii. – Teraz jako przyjaciele chcemy im pomóc i zbudować studnię – dodaje Kamil
Studnia głębinowa to najlepszy sposób na pozyskanie czystej wody dla lokalnej społeczności. Miejscowy proboszcz i posługujący na miejscu bracia zrobili już rozpoznanie terenu i oszacowali koszty. Studnia mogłaby stanąć przy szkole podstawowej, która jest częścią misji katolickiej. Będą z niej mogli korzystać nie tylko uczniowie, ale także ich rodziny i okoliczni mieszkańcy. Dzięki temu kobiety nie będą musiały pokonywać kilometrów w stronę rzeki, co oszczędzi dużo czasu i sił. Może sprawić to także, że więcej dzieci przyjdzie do szkoły. – Pracowałem w Mashuruu przez ponad rok z ramienia mojego zgromadzenia. Zauważyłem wtedy pewną prawidłowość – mówi br. Jamlick, którego oazowicze znają już kilka lat. – Mimo że powstają w okolicach szkoły, dzieci nie zawsze do nich trafiają. Gdy muszą pracować przy zwierzętach, na przykład zaprowadzić je dalekie kilometry do najbliższego wodopoju, często omijają lekcje. Wiem, jak ważna jest edukacja i ona jest możliwa. Gdyby udało nam się wybudować studnię, zasiliłaby ona wiele rodzin- zaznacza zakonnik.
Niestety budowa będzie w tym miejscu kosztowna, bo będzie trzeba kopać niezwykle głęboko. Wraz z pozwoleniami rządowymi może to być nawet 4 mln kenijskich szylingów.
Dokładne wyliczenia od inżynierów wygląda następująco:
- pozwolenia na budowę i opłaty środowiskowe – 150 000 KSH, czyli 5360 zł
- metr głębokości kopania 6000 KSH, czyli 214 zł
- żwir do zasypania 500 KSH za metr, czyli 18 zł
- pompa 200 000 KSH, czyli 7145 zł
- rury – 2000 KSH za metr, czyli 72 zł
- filtry do wody – 850 000 KSH, czyli 30 370 zł
Zakładając, że będzie potrzeba kopać na głębokość 250 m potrzebna kwota do 3800000, czyli 145 000 zł.
To dzieło może być pierwszą Oazą, w dosłownym tego słowa znaczeniu, stworzoną przez Ruch Światło-Życie. Niech dostęp do wody da im poczucie bezpieczeństwa, szansę na lepsze warunki życia i poczucie, że ktoś z dalekiego kraju robi coś dla nich zupełnie bezinteresownie. Jak przyjaciele. Zbuduj z nami studnie i lepsze jutro dla Masajów.